Minister zdrowia Constantinos Ioannou nakazał przeprowadzenia dochodzenie w sprawie pięciomiesięcznej córeczki o której lekarze powiedzieli, że została zgwałcona. Ich zeznania doprowadziły do aresztowania 22. letniego ojca dziewczynki. Teraz, inni lekarze twierdzą, że ich poprzednicy mogli się pomylić i żadnego gwałtu nie było!
22. latek został aresztowany po wizycie w szpitalu dziecięcym Makarios w Nikozji, do którego matka zabrała niemowlę po tym, jak zauważyła stan zapalny w jej okolicy narządów płciowych. Podobno powiedziała policji, że poszła do pracy i zostawiła córeczkę samą z ojcem. Po powrocie zauważyła stan zapalny, a ojciec dziecka powiedział, że powinna zabrać ją do szpitala. Tam została zbadana przez trzech lekarzy, pediatrę, ginekologa i patologa Eleni Antoniou, z których wszyscy doszli do wniosku, że została wykorzystana seksualnie.
Dyrektor szpitala Makarios, Andreas Neophytou, powiedział, że dziewczynka nie miała głębokich urazów lub krwotoków, a jedynie w okolicy narządów płciowych wystąpił stan zapalny. Były patolog stanowy Marios Matsakis podzielił to zdanie, mówiąc, że wszystko jest możliwe”z wyjątkiem gwałtu”, ponieważ, jak powiedział, w tak młodym wieku dziecko doznałoby poważnych obrażeń, czego nie stwierdzono. Faktem jest jednak to, że dziecko miało rozerwaną błonę dziewiczą.
Ojciec dziecka nadal znajduje się w areszcie policyjnym, ale zaprzecza wszelkim nadużyciom. Matka powiedziała policji, że dziecko mogło zostać zranione, gdy ojciec zmieniał pieluszkę. Neophytou nie wyklucza, że przerwanie błony dziewiczej mogło być spowodowane mogła być spowodowana „intensywnym czyszczeniem” lub w inny sposób. Dodał, że niektóre dzieci rodzą się już z uszkodzoną błoną dziewiczą.
Wszystko wskazuje na to, że lekarze się pomylili a niewinny ojciec dziecka siedzi w więzieniu. Minister zdrowia oświadczył, że jakiekolwiek nowe informacje będą przekazywane dopiero po zakończeniu badań.
[bar group=”818″]