Wszyscy i wszędzie mówią o odnawialnych źródłach energii, segregacji śmieci, oszczędności papieru i eko-pojemnikach…
Mieszkam na Cyprze już kilkanaście lat i mogę z całą odpowiedzialnością za swoje słowa stwierdzić, że o środowisko naturalne na Cyprze po prostu się nie dba. I nie chodzi tu tylko i wyłącznie o turystów, na których „lokalsi” zrzucają całą winę za bród na ulicach i walające się śmieci – mówię o nas, mieszkańcach.
Chcecie przykładów? Sami widzicie ich mnóstwo wokół siebie. Walające się na plażach czy w okolicach autostrady butelki, papiery, puste puszki po napojach… Czy przypadkiem ich ilość zwiększa się latem po weekendach gdy turystów w hotelach jest ciągle tyle samo ale to właśnie mieszkańcy wyspy ruszają rodzinami na plaże?
W kilkunastu hotelach wprowadzono ekologiczne słomki do napojów – podobno bardzo szybko się rozkładają. Tylko co z tego skoro trafiają do pojemników na śmieci wraz z kupkami plastikowymi czy papierowymi. Powiecie, że przecież są oddzielne kosze na papier – tak tylko kto z nich korzysta? Wielokrotnie zapewne widzieliście śmieciarkę, która wszystkie (nawet już posegregowane) odpady wrzuca razem w jedno miejsce (ma w końcu jeden zbiornik) i wywozi na śmietnik. To samo robią pracownicy hoteli czy restauracji, którzy zamiast wrzucać śmieci do dedykowanych pojemników wrzucają je wszystkie razem do pojemnika, którego zadaniem jest ich zgniecenie…
A co się dzieje w bankach, urzędach. Każda, nawet najmniejsza sprawa, wymaga wydrukowania i podpisania kilku kartek papieru.Podobnie z płatnościami kartami – w wielu krajach świata odeszło się już od drukowania potwierdzenia dla klienta – na Cyprze dalej jest to normą.
W każdej cypryjskiej rodzinie jest minimum jeden samochód, a w praktyce są ich dwa lub więcej. W końcu żona ma swój na zakupy, mąż ma dwa: jeden prawie nowy, ekologiczny na wyjazd do kościoła lub imprezę (często wyjeżdża nim kilka razy w roku) a drugi do pracy – stary, kopcący, często bez badań technicznych diesel. No i jeszcze dziecko – ono też ma swój żeby dojechać do szkoły.
Prąd? Na Cyprze to elektrownia. A słońce? No jest, tylko nikt nie myśli o tym, że praktycznie z każdego dachu dałoby się zrobić mini elektrownię. Jeden z czytelników Cypr24 napisał w komentarzu, że po zamontowaniu paneli słonecznych jego rachunki za prąd spadły z 500€ miesięcznie (w sezonie letnim) do praktycznie zera (zapewne nadal musi ponosić opłaty stałe dla EAC). Wynika więc z tego, że zapewne czasami uda mu się zarabiać na własnym prądzie.
Tylko czy tak naprawdę komukolwiek zależy na ekologii na Cyprze? Obyśmy nie obudzili się jakiegoś dnia z ręką w nocniku…
[bar group=”900″]