Ministerstwo Zdrowia opublikowało dekret zabraniający spotkań ponad 75 osób w zamkniętych pomieszczeniach, takich jak kina, teatry, bary, restauracje i kawiarnie. Nie dotyczy on sklepów i supermarketów za wyjątkiem stref jedzenia w nich umieszczonych.
Nadal jednak nie wiadomo w jaki sposób nowe prawo będzie respektowane – policja nie otrzymała jeszcze żadnych wytycznych w tej sprawie. Wiadomo, że za złamanie przepisów będzie grozić kara grzywny i/lub do 6. miesięcy więzienia. Policja, już zapowiedziała jednak wzmożenie kontroli w tego typu miejscach. Za złamanie przepisów będą odpowiadać właściciele lokalu i osoby nim zarządzające.
Przeciwko tej decyzji protestuje stowarzyszenie Pancyprian Association of Recreation Centers, które zrzesza właścicieli barów i restauracji. Jego szef Fanos Leventis powiedział, że zarządzenie jest olbrzymim ciosem we właścicieli lokali. Zaproponował także, aby zmienić je w ten sposób, podobnie jak to jest w innych krajach, i narzucić bezpieczną odległość między stołami a siedzeniami. Dodał także, że nikt nie bierze pod uwagę wielkości sal i co jest z tym bezpośrednio związane kosztów ich utrzymania przez właścicieli.
Trudno sobie tego typu rozwiązania wyobrazić w hotelach, gdzie przebywa kilkaset osób jednocześnie i o określonych godzinach wszyscy przychodzą na posiłek…