Niektórym tak się spieszyło z powrotem do pracy,że przeskoczyli pierwszy etap uwalniania blokad i już poczuli się tak pewnie,że postanawiają otwierać swoje biznesy wcześniej, łamiąc przy tym stosowne dekrety.
I wyobraźcie sobie, że w Pafos, pracuje fryzjer. To znaczy pracował. Kilka godzin. Przyłapany przez patrol na gorącym uczynku. Zarówno klient jak i sam fryzjer, zostaną ukarani.
Grzywna to mały pikuś dla klienta, ale fryzjera za złamanie przepisów o chorobach zakaźnych może to kosztować nawet cofnięcie licencji na całe życie.
Chyba taki przykład, już w drugi dzień stopniowego uwalniania blokad, spowoduje że wielu biznesmenów troszeczkę zwolni i zastosuje się do wytycznych rządu.