Sprawa która ujrzała światło dzienne kilka dni temu wzbudza oburzenie społeczeństwa.
Skazany na 3 lata więzienia za włamanie i kradzież. 31 marca tego roku, 38. letni Andreas został zwolniony i skierowany przez biuro opieki społecznej do Kakopetrii, tam uzyskał pomoc w znalezieniu mieszkania. Nie ma rodziny, nie ma przyjaciół. Jest zdany na samego siebie.
Od dnia opuszczenia celi, otrzymał 200€ pomocy. Wciąż czeka na minimalny zasiłek gwarantowany. Dodatkowo pandemia i miejsce gdzie pomoc społeczna ulokowała Andreasa, nie wróżą szybkiego znalezienia pracy.
Jego sprawa nie jest jedyna. Większość osób, które są zwolnione z więzienia i nie mają rodziny lub zostały przez nie wyobcowane, nie ma dokąd pójść. Bez domu, bez pracy czekają na pomoc państwa. Pomoc przychodzi z tak ogromnym opóźnieniem, że nawet dojazd do pracy jest niemożliwy bo nie ma co kupić biletu.
Sami znamy te cypryjskie realia z autopsji. Niestety wszystko się tu tak dziwnie wolno dzieje, chorobowe za 4 miesiące, zasiłek dla bezrobotnych za 3 miesiące…
I co ciekawe, Cypr jest w Unii od 16 lat i nikt się tą sprawą nie zajmuje. Jakie są Wasze opinie na ten temat? Dlaczego czas oczekiwania jest tak długi?