Korona jest już pewnym kandydatem na słowo roku 2020. Dzieciaki chwaliły się tym, że mają „koronaferie”, w mediach w Polsce obwieszcza się „koronakryzys” i straszy się „koronawirusem”. Jednym z moich ulubionych piw jest, a jakże, „Corona”. Tymczasem w Internecie, i nie tylko, kwitnie coś na co w sumie należy uważać. To jest coś w stylu dwóch typków bijących się na środku promenady. Jednych śmieszy, innych ciekawi, ale generalnie to trzeba uważać. Uwagę na ten, że tak to nazwę fenomen, zwrócił mi mój kolega redakcyjny. Spojrzałem, przejrzałem i uznałem, że Ci ludzie to tacy złoczyńcy z filmów Bonda. No nie przepadasz za nimi, ale musisz przyznać że mają fantazję.
W sieci pełno jest cudownych leków na wirusa. Magiczne medaliony za 600 euro. Kable Anty-5G, który ma roznosić wirusa. Specjalne maski przeciwko epidemii, które są równie transparentne co frappe robione pokątnie i po taniości. Maseczki, które nie spełniają standardów a wciskane są na ulicy jako „ostateczny ratunek”. Wiecie, tak jakby ten kawałek szmatki miał uleczyć wszystkie Wasze choroby. Moim ulubionym hitem są „perły miłości” w sklepiku w Pafos, które prócz przyciągania płci przeciwnej mają zabezpieczyć przed pandemią. Oczywiście to nie domena Cypru, czy Polski – takie metody są na całym świecie. Szkoda tylko, że w chaosie i strachu niektórzy tracą rozum.
Oczywiście portale typu Bazaraki starają się to blokować, no ale każdy szuka dla siebie okazji.
Przecież gdybym nazbierał kamyczków na plaży w Coral Bay, pomalował jak ceratkę w kuchni i sprzedawał pośród ludzi jako amulety na pandemię to owszem wzięto by mnie za czuba. Może i by aresztowano. Jednak coś czuję, że ktoś by jednak to za tą stówkę kupił. Skoro bowiem takie oferty się w sieci pojawiają i to za takie pieniądze? To znaczy, że są tacy którzy to kupią. Prawo popytu i podaży. Nie wiem, ja nie jestem lekarzem, nie mam kwalifikacji a moja wiedza medyczna kończy się na wzięciu proszka od bólu głowy. Jednak mimo to gdzieś tam czuję, że kamyczek czy woda strukturyzowana mi nie pomoże. Tak jak picie płynu do toalety, ale to chyba już jest dość wiadome.
Niedługo rozpocznie się odmrażanie gospodarki a turyści wrócą na wyspę. Wtedy znajdą się tacy, którzy aby zarobić zaczną siać panikę. Dlatego też trzeba wiedzieć co należy robić, a przede wszystkim jak nie dać się omamić. Potem bowiem pójdzie w świat wieść, że Cypr to wyspa pełna złodziei i cwaniaków.
Koronawirus zabrał nam wiele. Niektórym pracę, innym swobodę wyjścia, jeszcze innym po prostu zdrowie ze stresu. Nie pozwólmy jednak, by zabrał nam rozsądek – no i portfele.
W końcu można je lepiej wydać prawda?