Cypr od wielu lat jest jako raj podatkowy, Wyspa jest bardzo przyjazna w prowadzeniu biznesu.
Wiele firm ma tutaj swoje siedziby, co nie bardzo podoba się krajom w których prowadzą biznesy.
Główny problem jest w tym ze przedsiębiorcy zamiast płacić podatki w rodzinnych stronach robią to tutaj. Oczywiście daje to możliwości do wielu nadużyć i prania brudnych pieniędzy, czego najlepszym przykładem był kryzys z 2013. Okazało się wtedy, że depozyty bankowe kilkukrotnie przekraczały roczne PKB Cypru, a wiele z nich było niewiadomego pochodzenia. Sprawa zakończyła się ogólnoświatowym skandalem.
W ramach wychodzenia z kryzysu rząd cypryjski szukał dodatkowych źródeł pieniędzy. Jednym z pomysłów było wprowadzenie tak zwanych ”złotych paszportów”. W skrócie polegało to na tym, że ktoś spoza Unii Europejskiej mógł się stać pełnoprawnym obywatelem Republiki Cypryjskiej i równocześnie obywatelem Unii Europejskiej… jeśli tylko skusił się zainwestować około 2 milionów euro.
Pomysł ten znowu wywołał kontrowersje na świecie i rząd musiał tłumaczyć się dlaczego niektórzy z tych „złotych” obywateli widnieją na liście poszukiwanych przestępców w Interpolu. Szczególnie ten wariant upodobali sobie rosyjscy i ukraińscy oligarchowie, którzy małym, jak dla nich kosztem, mogli legalnie i bez przeszkód podróżować po Europie oraz inwestować tu swoje podejrzane pieniądze.
Po wielu protestach i ostrzeżeniach przez UE, rząd w końcu postanowił zaostrzyć zasady przyznawania „złotych paszportów”. Odpowiednie przepisy zostały przyjęte przez parlament w ramach ustawy przeciw praniu brudnych pieniędzy.
Według danych statystycznych każdego roku przybywa do 700 nowych „złotych” Cypryjczyków.
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 18)