Co prawda nie jestem kierowcą, ale mogę co nieco o tym poopowiadać. Moja znajomość motoryzacji kończy się na ruszaniu kierownicą, używaniu klaksonu by kogoś przestraszyć, no i ewentualnie na wymianie baterii w samochodziku na baterie. Jestem pieszym, a bycie pieszym na Cyprze jest niczym pójście do Kościoła. Trzeba wiedzieć co robić, jak robić, kiedy robić i najważniejsze – trzeba się zacząć modlić. Raz tego nie zrobiłem i zostałem stuknięty przez auto, gdy jechałem na rowerze. Tak, uprzedzam pytania, miałem odblaski. Na szczęście skończyło się na podartych spodniach, zniszczonym pasku i popsuciu mojego rowerowego bolidu.
Europejskie Stowarzyszenie Producentów Samochodów (ACEA) opublikowała raport dotyczący poziomu bezpieczeństwa na europejskich drogach. Są one dla Cypru co najmniej nie pokojące. Unijna średnia śmierci (tak, wiem, że to trochę kiepsko brzmi) na milion mieszkańców wynosi 49. Wyspa Afrodyty może się „poszczycić” średnią na poziomie 62, co daje dwudzieste miejsce w rankingu. Także praktycznie na samym dole stawki.
Jednak w innych krajach jest jeszcze gorzej. Prym w tym wiodą kraje Europy Wschodniej. Najniżej notowana jest Rumunia (96), niewiele lepiej Chorwacja, Łotwa i…Polska. Agencja jako powody takiego stanu rzeczy podaje słabą infrastrukturę, stan pojazdów a także „czynniki indywidualne”, czyli jazda po alkoholu, brawura, itp. Jest jednak światełko w tunelu. Jak podaje ten sam raport, na unijnych drogach ginie zdecydowanie mniej ludzi. W 2001 r. zginęło prawie 55 tys. ludzi. W 2017 zaś liczba ta spadła do lekko ponad 25 tysięcy.
Każdy wie, że Polska jeśli chodzi o kulturę jazdy ma swoje za uszami. Wyprzedzanie na pasach, jazda pod wpływem, czy brawurowo by się popisać prawkiem. Cypr jednak jest jeszcze bardziej, że tak to ujmijmy, niebanalny. Przykłady pierwsze z brzegu, znalezione w internecie bądź zasłyszane na ulicy:
- Cypryjczyk, który prowadził nogami, bo w ręku sobie jadł. Jechał do pracy.
- Anglik, który był tak wstawiony, że gdy kazali mu wrócić do auta i wyjąć kluczyki ze stacyjki pomylił siedzenia i szukał kierownicy na fotelu pasażera.
- Starsza Pani, która powołując się na zasadę „Panie przodem” zrobiła inscenizacje Bitwy Pod Grunwaldem na rondzie w Pafos.
- liczne przykłady turystów, którzy jadą pod prąd
- samochody dostawcze, których „paka” jest zamykana na trytytki, ew. deski. Ewentualnie wcale.
Mógłbym wymieniać tak godzinami.
Drogi jakie są takie są. Nikt nie będzie kłamał że stoją na wysokim poziomie. Samochody? Przekrój, od drogich mercedesów, do których pakuje się piach (autentyk) po wymyślne dzieła cypryjskiej myśli technicznej. To się da zrobić, naprawić, zmienić. Jednak podejścia do jazdy, z tym to już ciężej.
„Siga, siga” – powie Ci to każdy lokalny mieszkaniec. Chyba że jeździ, to już tak niekoniecznie.
Raport jednak radzi Wam dokładnie to. Ja w sumie też.