Ostatni maraton cypryjskich negocjacji na temat zjednoczenia wyspy zakończył się 7 lipca 2017 roku. Bez pozytywnego porozumienia, a dodam jeszcze zrozumienia. Wtedy stwierdzono, że była to ostatnia szansa aby położyć kres podziałowi wyspy. W licznych artykułach i analizach na temat tych negocjacji nie podano głównej przyczyny tego impasu.
Warunkiem sine qua non, aby zająć się w sposób skuteczny i efektywny realną unifikacją Cypru było prawowite i uzasadnione żądanie strony grecko-cypryjskiej aby 35 tys. żołnierzy tureckich opuściło Cypr północny.
Nie jestem politologiem, mam tylko bardzo racjonalne, kartezjańskie spojrzenie na wszelkie kwestie polityczne. Zdziwiła mnie więc optymistyczna postawa Sekretarza generalnego ONZ, pana Antonio Guterres, który twierdził, że „dyskusje były bardzo produktywne”, oczywiście retoryka języka dyplomacji też była pomocna, kiedy wzywał dwie strony cypryjskie do „zajęcia się historyczną okazją do osiągnięcia zrównoważonego porozumienia”.
Czyli bla..bla…bla… wynika, że zrozumienie głównej przyczyny konfliktu jest niedostępne dla większości dyplomatów uczestniczących w negocjacjach.

A to takie proste! Południowy Cypr, niezależna republika i jako taka należąca do Unii Europejskiej jest zmuszona do negocjacji o swoje zjednoczenie z Turecką Republiką Cypru Północnego. Cała przeszłość historyczna wyspy poszła w niepamięć na żądanie tureckiego dyktatora! Kompletny brak w rozeznaniu skomplikowanych realiów politycznych! Wszakże ta „turecka republika” jest okupowana bezprawnie przez Turcję od 1974 roku i wszelkie dalsze negocjacje należy zacząć od oczyszczenia tego niezdrowego klimatu politycznego. Przede wszystkim ustalić jasny harmonogram stopniowego wycofywania wojsk tureckich.
Pan Antonio Gutteres, szacowna osobistość, sekretarz generalny ONZ, powinien zażądać od Turcji natychmiastowego opuszczenia Cypru północnego, który jest nielegalnie okupowany od 45 lat. Pan Gutteres powinien wykorzystać swoją pozycję wysokiego funkcjonariusza ONZ wyłącznie w celu oswobodzenia Cypru północnego. Gutteres nie powinien odgrywać roli „pater familias” w tym kontekście politycznym i wtrącać swoje „trzy grosze” w kwestie ekonomiczne, demograficzne, wyznaniowe dotyczące dwóch wspólnot etnicznych.
Strona turecka twierdzi, że wojska tureckie mają pozostać na Cyprze posiadając prawo do interwencji militarnej! To stwierdzenie mrozi krew w żyłach i powinno być przedmiotem debaty w Radzie Bezpieczeństwa, panie Guttteres! Te słowa nie dotyczą z żadnym przypadku negocjacji o zjednoczeniu. To jest zawoalowanym ostrzeżeniem dla Cypru południowego.
[bar group=”815″]