W drugiej turze wyborów Nikos Anastasiades dostał 57,48% głosów.
W pierwszym publicznym wystąpieniu zwyciezca zapowiedział między innymi wzmożenie dialogu w kierunku uregulowania konfliktu między zamieszkującymi wyspę społecznościami Greków i Turków oraz zjednoczenie kraju. W wielu cypryjskich miastach ogłoszenie wyników wyborów przywitano klaksonami samochodów, a przed siedzibą partii zebrał się tłum.
Kraj znajduje się na rozdrożu. Musimy natychmiast zająć się kryzysem finansowym – oświadczył Anastasiadis po ogłoszeniu wyników.
Anastasiadis ma być zostać zaprzysiężony 1 marca. Przed nowym (starym) szefem państwa stoi trudne zadanie jak najszybszego zakończenia negocjacji z Unią Europejską i Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) w sprawie pożyczki, której wyspa potrzebuje, aby nie zbankrutować. Anastasiadis opowiada się za jak najszybszym zawarciem porozumienia z zagranicznymi wierzycielami. 5 marca ma się odbyć spotkanie eurogrupy, na którym omówiony będzie problem Cypru.
Cypryjski prezydent ma, zgodnie z konstytucją, praktycznie nieograniczone uprawnienia, jego decyzji parlament nie może zawetować.
Przed Anastasiadisem stoi ogromne wyzwanie – eksperci uważają, że aby odbić się od dna, wyspa będzie potrzebować co najmniej 17 mld euro – tyle samo, ile wynosi jej roczne PKB. Istniejący już dług jest obliczany na ok. 90% PKB, zadłużenie wyspy po udzieleniu nowej pożyczki sięgnie grubo powyżej 120% PKB.