Policja w Meksyku zatrzymała trzech Polaków pływających na statku pod cypryjską banderą.
Pływający pod cypryjską banderą masowiec UBS Savannah od 11 do 14 lipca stał w kolumbijskim porcie Barranquilla. Na statek załadowano 16,5 tys. ton koksu metalurgicznego. Proces miały obserwować miejscowe służby bezpieczeństwa; przed odejściem z Barranquilli jednostkę dwukrotnie skontrolowała kolumbijska policja.
14 lipca wieczorem statek wyruszył do meksykańskiej Altamiry, gdzie dotarł pięć dni później. Statek został ponownie skontrolowany i dobił do nabrzeża. Rozładunek rozpoczął się 23 lipca. W nocy z 26 na 27 lipca na dnie ładowni zauważono podejrzane pakunki. Kapitan nakazał wstrzymać wyładunek i zamknąć ładownię. Natychmiast zawiadomił też kapitanat portu. Na statek wszedł kapitan portu i żołnierze marynarki wojennej, rano zjawił się prokurator. Skonfiskowano ponad 200 kg kokainy.
Nikomu z załogi nie postawiono jak dotąd formalnych zarzutów. Wiadomo jedynie, że miejscowy prokurator zdecydował o zatrzymaniu na podstawie przepisu dotyczącego o wprowadzania narkotyków do obrotu.
Przygotowania do procesu mogą trwać nawet dwa lata.
Czyżby załoga miała zapłacić za uczciwość kapitana, który wezwał policję? Wszystko wskazuje na to, że tak.
[bar group=”818″]
Na podstawie tvp.info