Właściciele sklepików dookoła rozkopanej od dłuższego czasu starówki w Pafos, sklepików do których praktycznie nie ma żadnego dostępu, sklepików z których nie ma żadnych zysków z powodu ociągających się prac modernizacyjnych, zostali zaskoczeni przez gminę rocznymi podatkami. Płatnymi do końca miesiąca.
Ci właśnie właściciele którym gmina odebrała klientów, odcięła dojazdy do ich sklepów, zamknęła miejsca parkinkowe, odebrała dochód pytają się teraz gminy skąd na te podatki mają pozyskać fundusze?
Najzabawniejsze że prace się opóźniają ze względu na brak funduszy w gminie! A te fundusze które potrzebuje gmina miały właśnie nadejść od właścicieli sklepów.
Także tutaj się kółko zamyka.
Kasy nie ma.
Ani gmina by prace modernizacyjne zakończyć, ani sklepikarze, by gminie zapłacić podatki.
Sklepikarze mają zamiar poprosić gminę o zwłokę, ale kogo poprosi wtedy gmina, a jeśli gmina pójdzie na zwłokę i odwlecze też swoje prace to jak ci biedni sklepikarze na te podatki uzbierają pozostając w dalszym ciągu odgrodzeni przez gminę od dochodów?