LOT wini Straż Graniczną
Praktycznie każdy rejs LO171 i LO172 jest opóźniony. Planowe odloty zarówno z lotniska w Warszawie jak i z lotniska w Larnace są naprawdę rzadkością. Dlaczego tak się dzieje?
Jak tłumaczą przedstawiciele przewoźnika, lot do Larnaki jest wykonywany w tak zwanym ostatnim szczycie. W przybliżonych godzinach odbywają się loty nie tylko do Larnaki, ale także do Erywania, Tbilisi czy Bukaresztu i Sofii. Wszystkie te lotniska położone są poza strefą Schengen i pasażerowie muszą przejść przez kontrolę graniczną. Dodatkowo sytuacja komplikuje się w momencie gdy do Larnaki chcą lecieć pasażerowie z Rosji czy chociażby Hiszpanii. Oni także ponieważ wylatują poza strefę muszą przejść normalną odprawę graniczną.
Często zdarza się, że samoloty na pokładzie których są pasażerowie do Larnaki przylatują już opóźnione z innych krajów. Wtedy niestety samolot na Cypr musi na nich czekać.
Zdaniem naszych anonimowych rozmówców winna za opóźnienie jest przede wszystkim Straż Graniczna, która w nie posiada odpowiedniej obsady stanowisk odprawy paszportowej a wszyscy pasażerowie tranzytowi, którzy lecą dalej poza Schengen muszą przejść kontrolę graniczną.
A może zamiast szukać winnych u innych właściwie ułożyć rozkład lotów? Albo spowodować to, aby samoloty po prostu się nie spóźniały?