Minister energii mówi wprost: „9,5%? To fikcja”. Konsumenci: „Już teraz płacimy za dużo”
Wokół cen energii elektrycznej na Cyprze zrobiło się gorąco. Po tygodniach spekulacji, EAC (Państwowy Urząd Elektryczności) ostatecznie ogłosił, że zamiast 7,5-procentowej podwyżki wystąpi do regulatora o wzrost cen o 3%. To reakcja na krytykę społeczną i polityczne napięcie, które narastało wokół tej sprawy.
Minister energii George Papanastasiou jasno stwierdził, że nie ma mowy o żadnej podwyżce na poziomie 9,5% – takie liczby nazwał „rynkową fikcją” i „wymyślonymi bzdurami”.
– Nie będziemy prowadzić tej dyskusji dalej. EAC złoży oficjalny wniosek do regulatora z propozycją 3% – i tyle będzie. Koniec spekulacji – powiedział po posiedzeniu rządu.
EAC się cofa, rząd nie naciska?
Choć prezydent Nikos Christodoulides miał „stanowczo zasugerować” ograniczenie podwyżki, minister energii zaprzeczył, jakoby rząd wywierał presję. – To niezależna decyzja między regulowanym podmiotem a regulatorem – zapewnił.
Szef EAC George Petrou przyznał, że pierwotnie rozważano podwyżkę o 7,5%, ale ostatecznie zarząd opowiedział się za niższą stawką. – Chodziło o to, by zmniejszyć presję na budżety domowe – powiedział w wywiadzie dla telewizji publicznej.
Konsumenci: „Nie chcemy żadnej podwyżki”
Organizacje konsumenckie mają jednak zupełnie inne zdanie. Ich przedstawiciele mówią wprost: nie zgadzamy się nawet na 3%.
– Ceny prądu są już bardzo wysokie. Ludzie nie są w stanie płacić więcej. Obiecano nam obniżki, skoro paliwo tanieje – gdzie one są? – mówi Marios Drousiotis, szef Cypryjskiego Stowarzyszenia Konsumentów.
Jeszcze ostrzej wypowiedział się Loukas Aristodimou z Pancypryjskiej Unii Konsumentów:
– EAC sięga do kieszeni konsumentów. Zamiast szukać pieniędzy u ludzi, niech sami lepiej zarządzają budżetem – stwierdził.
Polityczne echa i oskarżenia
Sprawa ma też swój polityczny kontekst. Podczas posiedzenia komisji energetycznej w parlamencie padły zarzuty, że prezydent dopuścił się „nielegalnej interwencji” w działania niezależnych instytucji.
Poseł DISY Kyriakos Hadjiyiannis określił to jako „poważny polityczny błąd”, a Akel nazwał całą sytuację efektem wieloletniej niekompetencji i interesów politycznych.
Mimo politycznych kontrowersji i nacisków społecznych, ostateczna decyzja należy teraz do regulatora CERA, który ma zatwierdzić lub zmodyfikować wniosek EAC.
FAQ
Czy ceny prądu wzrosną o 3%?
EAC złożył wniosek o 3-procentową podwyżkę, ale ostateczną decyzję podejmie regulator (CERA).
Czy wcześniej planowano wyższe podwyżki?
Tak – mówiono o 7,5%, a niektóre dokumenty sugerowały nawet 9,5% (z VAT). Rząd jednak zdementował te doniesienia.
Dlaczego EAC chce więcej pieniędzy?
Spółka tłumaczy to kosztami inwestycji, modernizacji infrastruktury i budowy nowych jednostek produkcyjnych.
Czy konsumenci akceptują podwyżkę?
Nie. Organizacje konsumenckie stanowczo się sprzeciwiają – domagają się nawet obniżek, wskazując na spadki cen paliw.