Jakiś czas temu pisaliśmy o Filipince która podszywając się za matkę, przewiozła dziecko na Cypr.
Jednak coś od początku śmierdziało. Ojciec dziecka jest w związku partnerskim, i wcale nie z matką dziecka. Dziecko trafiło do adopcji gejowskiej pary.
Akt urodzenia dziecka był sfałszowany, ojcem jest niby Grek cypryjski pozostający w związku partnerskim z Turkiem cypryjskim. Grek wystąpił o pełną opiekę nad dzieckiem. I wtedy pojawił się problem z tą fałszywą matką.
Matka nie była matką, ale przyjmowała „dofinansowanie” na dziecko.
„Ojciec” dziecka wyłożył też gotówkę na sfałszowanie aktu urodzenia które sfinalizowała Filipinka, która właśnie jest bohaterką tej opowieści. Wiemy też że dziecko było zamówione przez gejowską parę , a Filipinka była tylko pośrednikiem w całej akcji.
Posiedzi sobie 6 lat za fałszerstwo, handel ludźmi… i jeszcze wiele wiele innych. Zarzutów było 24, z sześciu z nich została oczyszczona.
Mały wyrok, podobno kobieta sama jest matką dwójki dzieci, fałszywy ojciec jest jej pracodawcą, który wywierał na nią presję.
Ciekawe jaką karę poniesie niedoszły ojciec. O tym niestety prasa nie donosi. Podobno ulotnił się na stronę okupowaną i ślad po nim zaginął.
[bar group=”812″]