Poniedziałek, 8 maja, miał być datą wznowienia przepraw pomiędzy granicami wewnętrznymi Cypru dla niektórych grup społeczności. Tak wstępnie uzgodnił Przywódca społeczności Turków cypryjskich z Prezydentem Nikosem Anastasiadesem.
Wielu Turków cypryjskich pracuje w Republice Cypryjskiej i nic dziwnego że tracą cierpliwość kiedy wciąż Północ, sterowana wytycznymi Turcji, nie określa konkretnego terminu otwarcia granic. „Władze” Północy usprawiedliwiają się ciągłym ocenianiem wpływu otwarcia granic na zdrowie i bezpieczeństwo obywateli.
Jednak prasa międzynarodowa uważa że otwarcie granic opóźniane jest nadchodzącymi wyborami, które już, dokładnie jak w Polsce, zostały przełożone. Planowane na 26 kwietnia wybory zostały odroczone na 6 miesięcy, zatem do 11 października władze sprawować będzie Mustafa Akinci.
„Premier” społeczności Turków cypryjskich obiecywał pomoc finansową osobom, które straciły dochody z powodu pandemii, a tej do dziś nikt nie otrzymał. Obiecał też też że sytuacja wróci do normy przed 1 lipca. I to również jak się okazuje są tylko obiecanki. „Wicepremier” okupowanej północy ogłosił, że granice nie zostaną otwarte przed 1 lipca. Także w tych obietnicach pełnych sprzeczności ciężko się nie zdenerwować.
Nikt do tej pory nie określił też jak ma wyglądać kwarantanna po przekroczeniu granicy północ – południe. Władze Republiki podały do wiadomości, że przed podróżą należy zrobić test. Niestety na takie testy mało kogo w obecnej chwili stać. Jeśli mowa o podróżach do pracy, musi zostać ustalony pewien plan. Każda podróż to ryzyko zakażenia, a przecież nie o to chodzi. Odizolowanie się od rodziny na poczet powrotu do pracy, też nie jest rozwiązaniem. Wstępne plany to jednorazowe tygodniowe przejazdy- do tej pory nie doszły do skutku.
Do tej pory odbyły się dwa protesty mające na celu wyegzekwowanie od przywódców północy jasnych wytycznych do otwarcia przejść granicznych. Nie chodzi tylko o osoby zatrudnione na południu. Wielu członków społeczności Greków cypryjskich chętnie zrobi zakupy na północy, a od wtorku Republika Cypryjska otwiera swe granice dla niektórych krajów.
W planie uzgodnionym przez Anastasiadesa i Akinciego podkreślono, że do poniedziałkowych przejazdów uprawnieni byliby pracownicy, członkowie społeczności Turków cypryjskich, studenci i osoby leczone na południu, enklawa i stali mieszkańcy wiosek maronickich na północy. Grecy cypryjscy mieszkający w Kato Pyrgos, którzy pracują w Nikozji, mieli również otrzymać zezwolenia na przejście.
Rzecznik Rządu, Kyriacos Kousios, powiedział, że północ próbuje politycznie wykorzystać tę sprawę przed wyborami „prezydenckimi”, które mają się odbyć w październiku.
W ubiegłym tygodniu Turcy cypryjscy zorganizowali dwa protesty, wzywając swój „rząd”, by pozostał wierny uzgodnionemu terminowi z 8 czerwca. Oświadczenie tureckich Cypryjczyków w niedzielę mówiło „nie chcemy cierpieć z powodu tej pandemii ani głodować na śmierć”. Wyjaśnili, że ich sytuacja finansowa staje się coraz trudniejsza, ponieważ nie byli w stanie iść do pracy od czasu zamknięcia przejść w marcu. Chociaż Republika określiła wymóg negatywnego testu Covid-19, pracownicy powiedzieli, że nie stać ich na testy.
Ponieważ codziennie będą odbywały się przeprawy w tę i z powrotem… „władze” powinny ogłosić, jakie warunki będą obowiązywać po powrocie na północ. Jeśli planują wesprzeć nas finansowo, wzywamy „władze”, by niezwłocznie przekazały je nam.
Kończy nam się cierpliwość.
W oświadczeniu podkreślono, że podczas czwartkowego protestu „premier” Ersin Tatar obiecał im, że „rząd” pracuje nad rozwiązaniem, które pozwoli im wrócić do pracy w Republice przed 1 lipca.
Oczywiście czyny mówią głośniej niż słowa! Chcemy zobaczyć pewne działania! Mamy dość zmęczenia słyszeniem obietnic!
Pracownicy dodali, że „wicepremier” Kudret Ozersay powiedział, że przekraczanie granicy nie zostanie wznowione przed 1 lipca.
Jego usprawiedliwieniem jest nieodpowiedni system opieki zdrowotnej. Jeśli nasz system opieki zdrowotnej jest naprawdę nieodpowiedni, co robili, gdy wszyscy byliśmy w naszych domach podczas zamknięcia przez ostatnie dwa miesiące?
Ozersay zasugerował, że ludzie, którzy przekroczą Republikę, będą musieli poddać się kwarantannie przez dwa tygodnie, zanim wrócą na północ, aż do zniesienia zasady kwarantanny 1 lipca.
Czego oczekują rodziny z dziećmi, które nie chcą przejść na południe i żyć w separacji? Czy oczekują, że będą żyć według 900TL lub 1200TL, które zaoferowali, ale nigdy nie zapłacili?
Czy nie zdają sobie sprawy, że wciągają setki rodzin w głód?
Oczywiście ci, którzy nie doświadczyli głodu, nie mają dla nas empatii – ale nie popełnili błędu: nie będziemy cierpieć z powodu pandemii ani głodować na śmierć.
Czy protesty pomogą? Na chwilę obecną pewne jest jedno – granica północ – południe może będzie otworzona z „tamtej” strony od lipca, od naszej już od dzisiaj przejście jest możliwe…
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 17)