Wypadek zablokował wjazd do Limassol od strony Nikozji. Miasto znów sparaliżowane – a winna nie tylko kolizja, ale brak alternatywnych tras.
Paraliż trwa godzinami
Czwartkowy poranny wypadek na autostradzie Nikozja–Limassol w rejonie zjazdu Moni nadal powoduje ogromne utrudnienia. Ruch w kierunku Limassol praktycznie się zatrzymał, a korek rozlał się na wszystkie miejskie ulice.
Mimo upływu czasu, sytuacja nie ulega poprawie. Policja apeluje o unikanie trasy i szukanie alternatywnych objazdów – choć w praktyce takich po prostu nie ma.
Limassol nie ma objazdu
Każdy wypadek na autostradzie Nikozja–Limassol kończy się komunikacyjnym koszmarem. Autostrada pełni funkcję głównej osi miasta i nieformalnej obwodnicy – jej zablokowanie odcina dziesiątki tysięcy mieszkańców od pracy, szkół i urzędów.
Władze lokalne od lat zapowiadają budowę alternatywnych połączeń drogowych, ale niewiele z tych planów przeszło do realizacji.
Polacy też utknęli
Wielu Polaków mieszkających na Cyprze dobrze zna ten scenariusz – wystarczy jeden wypadek, a Limassol zamienia się w zakorkowaną pułapkę. Coraz więcej osób z innych miejscowości przyznaje, że dostaje „gorączki”, gdy musi wjechać do miasta w godzinach szczytu.
FAQ
Dlaczego Limassol tak szybko się korkuje?
Bo nie ma alternatywnych dróg – autostrada pełni funkcję obwodnicy, a jej zablokowanie paraliżuje całe miasto.
Czy korek nadal trwa?
Tak – ruch jest nadal sparaliżowany od zjazdu Moni po centrum miasta.
Czy są objazdy?
Tylko lokalne, ale i one są całkowicie przeciążone.