W mediach od kilkunastu dni mnóstwo informacji, fotografii i filmów przedstawiających zalane drogi, uwięzione w wodzie pojazdy i mnóstwo innych podobnych. Deszcz nie przestaje padać a dodatkowo silne wiatry wyrywają drzewa, wszędzie pełno fruwających śmieci.
Takich opadów mieszkańcy Cypru chyba nie pamiętają. 90% miesięcznych opadów stycznia w zaledwie 3 dni. 80% rocznych opadów w zaledwie miesiąc. Tamy pełne, nawet ta największa, Kuris, przelała się. Rolnicy się cieszą, szykuje się żyzny rok.
Niestety woda wyrządza widoczne szkody. We wtorek na przykład mieszkańcy miejscowości Giolou zorganizowali kilkuminutowy protest po tym jak odcinek głównej drogi, Pafos – Polis, zawalił się. Widoczne już jakiś czas pęknięcie nie zmobilizowało gminy do podjęcia żadnych działań. Teraz po ulewnych deszczach asfalt osunał się i zawalił zamykając dziesięciometrowy odcinek drogi na jednym z pasów. Jest to główna droga na tym odcinku. Protest miał na celu uzmysłowienie gminie co stanie się gdy trasa na dobre będzie nieprzejezdna.
Podobna scena ma miejsce na drodze Nikozja-Pyrgos Tylliria. Tam też zamknięty jest kilkumetrowy odcinek jednego z pasów drogi, co powoduje utrudnienia i oczywiście korki.
Sekretarz gminy Giolou okazuje się informację od społeczeństwa odczytał prawidłowo. Ogłosiła że władze lokalne zajmą się naprawą drogi w trybie pilnym.