Jak zapewnia Ministerstwo Edukacji, nie ma problemu z zarządzaniem pandemią w szkołach.
W związku z szybkim wzrostem zachorowań Minister Edukacji, Prodromos Prodromou, ten który nosi maskę na brodzie, powiedział że „…nie ma problemu z zarządzaniem pandemią i zachorowaniami w jednostkach szkolnych…”, wyjaśniając, że jest znacznie mniej uczniów, u których zdiagnozowano koronawirusa w porównaniu do szerszej społeczności.
Jednocześnie oświadczył, że jeśli nie nastąpi nieoczekiwany i nieprzyjemny rozwój wydarzeń związany z pandemią, nie będzie prowadzenia zajęć lekcyjnych w okresie wielkanocnym ani przedłużenia roku szkolnego w okresie letnim.
Jednym słowem, kolejny rok szkolny zawalony, ale ministerstwo wcale się tym nie martwi.
Uczniowie odpoczną latem od zajęć on line, nauczyciele odpoczną, a we wrześniu, po urlopach i ogłoszeniu kolejnej fali, znów rodzice i dzieci cieszyć się będą nauczaniem on line.
Bo przecież, jak zapewnia Minister, w szkołach z zarządzaniem pandemią problemu nie ma. Gorzej, niestety, z zarządzaniem edukacyjnego systemu.