Na obszarach okupowanych jest ustawionych 130 fotoradarów – jednak nikt nie wystawia mandatów
W północnej części Cypru trwa problem pobierania grzywien za wykroczenia drogowe wykryte przez kamery stacjonarne.
W swoim poście w mediach społecznościowych Erhan Arıklı, Minister Robót Publicznych i Transportu, odniósł się do komentarzy posła Sami Özuslu dotyczących grzywien za przestępstwa związane z fotoradarami.
Kontrowersje wokół mandatów z kamer drogowych wybuchły na północnym Cyprze pod koniec zeszłego roku. Od lutego 2023 r. w TRNC nie wystawiono żadnych mandatów za przekroczenie prędkości.
Raporty wskazują, że na północy znajduje się 130 stałych radarów, z czego 100 było aktywnych w tym czasie. Jednak w 2023 r. nie pobrano z tych kamer żadnej tureckiej liry, a rząd nie był w stanie przeprowadzić przetargu na egzekwowanie stałych grzywien.
Pod koniec maja ogłoszono konieczny przetarg na dostawę powiadomień.
„W tym roku ogłosiliśmy przetarg po raz kolejny. Niestety, jedna firma złożyła skargę do organu ochrony konkurencji. Po kilku miesiącach komisja ds. konkurencji podjęła decyzję o unieważnieniu wyników przetargu. W związku z tym ogłoszono nowy przetarg, który zostanie rozstrzygnięty do końca września. Jak widać, rozstrzygnięcie tej kwestii zostało opóźnione z przyczyn od nas niezależnych” – stwierdził minister.
Wcześniej poseł Sami Özuslu twierdził, że skarb państwa stracił około 300 milionów lirów z powodu problemów z grzywnami z kamer stacjonarnych. Ponadto Özuslu argumentował, że ponieważ grzywny nie były skutecznie wystawiane, „system stracił swój efekt odstraszający”, co doprowadziło do wzrostu liczby wypadków drogowych.
Czyli na północy mandaty nam nie straszne?