Egipski milioner, fundator znanego resortu w Agia Napie, złożył skargę na obsługę jednego z nocnych klubów, również w Agia Napie. Do zdarzenia doszło w roku 2016, niespełna godzinę po zakończeniu uroczystości otwarcia inwestycji sponsorowanej przez mężczyznę.
Przed Sądem stanęło 7 osób, żadna z nich nie przyznaje się do winy.
Egipski inwestor złożył swe zeznania, zauważając że policjant który wówczas zjawił się na miejscu nie znał dobrze angielskiego. Złożone wtedy zeznania nie są kopią słów poszkodowanego, który został pobity i wyrzucony z nocnego klubu wraz z towarzyszącym mu przyjacielem, a w całej bijatyce udział wziął nawet sam właściciel klubu. Milioner zgubił buty i telefon, natomiast jego towarzysz zgubił zegarek.
Po pojawieniu się policji buty i telefon zostały zwrócone, natomiast zegarek,wart 25000€ nigdy się nie odnalazł.
Policjantka której milioner dał jako dowód swoją zakrwawioną koszulę, nie zapisała tego dowodu w aktach. Zatem główny dowód przepadł.
Wiele spraw jeszcze nie jest jasnych.
A gdzie są kamery ja się pytam?
Kolejna rozprawa 16 października.