Zamknięte lotniska i brak turystów powoduje to, że otwarcie większość restauracji 21 maja nie ma sensu. Pambos Vassilas w Phileleftheros napisał, że w przypadku regionu Famagusta może to dotyczyć nawet 90% lokali gastronomicznych.
Region Agia Napy, Protaras i Paralimni funkcjonuje niestety głównie dzięki turystyce. Jedynie znikomy procent osób odwiedzających te rejony to tak zwani „lokalsi”. Świetni to zresztą widać w sezonie zimowym – praktycznie miasta na tamtych terenach są wymarłe.
Po telekonferencji zorganizowanej przez stowarzyszenie właścicieli lokali gastronomicznych, jego przewodniczący Vasos Xydias powiedział, że właściciele punktów gastronomicznych nie widzą sensu w otwieraniu lokali i generowaniu dodatkowych kosztów związanych z zatrudnianiem pracowników czy ich zaopatrywania. Większość z nich stwierdziła, że otworzy lokale dopiero po uruchomieniu połączeń lotniczych i po potwierdzeniu napływu turystów w tamte regiony Cypru.
Jeśli okaże się, że rentowność placówek gastronomicznych nastawionych na turystów jest wątpliwa w stosunku do przewidywanej liczby turystów, wówczas większość właścicieli zdecyduje się nie otwierać w tym roku
„Lokalsi” nie powinni się martwić – lokale, w których do tej pory główną klientelą byli mieszkańcy Cypru zostaną otwarte w momencie zniesienia ograniczeń.