Cypr słynie z pięknej pogody, pięknych kobiet i pysznego wina.
Ale chyba każdy turysta liźnie trochę polityki. Nawet gdyby się od polityki wzbraniał to i tak ma lekcję. Bo wybierając się na przykład w podróż wokół Cypru… stanie na przejściu granicznym. A jak przegapi jakiś napis to kulka w łeb.
Nie. No aż tak źle nie jest. Są kolczaste druty i kolczatki. Nie dacie rady się się nielegalnie przebić autem.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych też sobie jaja robi, bo niby z jakiej racji już na międzynarodowym lotnisku deportuje przybyłych turystów deklarujących pobyt na północy?
To ograniczanie wolności.
A zapytaj o Turkish Coffee! Uuuuuuuu…
A co z „Turkish Lira”? Czy można je wymienić? Uważajcie na te „turkish” słówka. Najbezpieczniej na południu używać zwrotu strefa okupowana. Cyprus coffee jest jak najbardziej O.K.
A dlaczego nie zakazać taksówkarzom przewozu turystów na północ.
Zakazać korzystania z kasyn. Zakazać! Zamknąć! W powietrze wysadzić!
Takie to były rozmowy pokojowe. Śmiechu warte.