Hotel, zgodnie z dekretami, jest traktowany jak dom dla turystów.
Turyści, którzy przyjechali na Cypr i „trafili” na lockdown nie powinni narzekać. No chyba, że przyjechali aby pozwiedzać a nie odpocząć na plaży.
Zgodnie z dekretem ministra zdrowia, hotel jest traktowany jak dom turysty – wiele zapisanych zakazów nie obowiązuje. Praktycznie wszystkie restauracje, bary czy inne atrakcje są czynne normalnie jak w sezonie letnim – nie obowiązuje 20:30 jako godzina zamknięcia tak jak to jest w przypadku restauracji „normalnych”, które i tak mogą sprzedawać tylko i wyłącznie na wynos. Te hotelowe nie tylko serwują także wewnątrz, ale organizują posiłki w formie bufetów.

W hotelach pozostają zamknięte jedynie wszystkie wodne atrakcje (sporty wodne) jednak hotelowe baseny są czynne normalnie.
Wszelkie hotelowe udogodnienia są dostępne jedynie dla turystów zagranicznych – mieszkańcy Cypru nie mogą oficjalnie zameldować się w hotelu. Tajemnicą poliszynela jest jednak fakt wykorzystywania przez mieszkańców Cypru faktu posiadania dwóch paszportów (np. angielskiego czy greckiego) i na tej podstawie meldowanie się w hotelu.
Co ciekawe, hotele nadal wystawiają „dokument”, który upoważnia jego mieszkańców do przemieszczania się po wyspie (pisaliśmy o nim tutaj). Teoretycznie upoważnia on jedynie do jednorazowego wyjścia na maksymalnie 3 godziny z hotelu, ale w praktyce żaden hotel nie wpisuje godziny wyjścia. Hotelowe recepcje nie widzą także problemu w wystawianiu tego dokumentu codziennie… Co ciekawe, pomimo braku w jakimkolwiek rozporządzeniu wzoru tego „zaświadczenia” policja bez problemu je honoruje.
No i niestety, po raz kolejny okazuje się, że na Cyprze lepiej być turystą niż mieszkańcem… Nawet aby wyjść na plaże mieszkańcy wyspy muszą wysłać odpowiedniego sms’a do którego mają prawo jedynie raz dziennie, a turysta plaże ma na terenie hotelu i nie musi nic…
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 17)