Unia Europejska zapomniała już o wysokich opłatach roamingowych a tymczasem podróżujący na Cypr Północny bardzo się zdziwią swoim rachunkiem za telefon po urlopie.
Nieświadomi problemu jaki stwarzają tureccy operatorzy obsługujący strefę okupowaną łączą się z nimi i zamiast korzystać z cen połączeń takich jak w Polsce według zasady „płać jak w domu”, płacą od 3 do 5 euro firmie Turkcell i Telsim-Vodaphone. W przypadku niektórych operatorów może zgłaszać się jeszcze MTN pod starą nazwą „areeba”
Problem jest ogromny ponieważ sygnały tureckich operatorów są dalekosiężne i sięgają nawet lotniska w Larnace, także nieświadomy turysta połączy się z pierwszą lepszą. Podobnie może się dziać w Nikozji.
Najlepszym wyjściem jest ustawienie w telefonach sieci preferowanej. Cypryjscy operatorzy mogą się zgłaszać na Waszych telefonach także pod innymi nazwami zawsze jednak w nazwie będą znajdować się litery „CY”.