Ach cóż to się działo pod Pałacem Prezydenckim – nie było fajerwerków ale zapłonął snop siana i popłynęła wielka rzeka, wielka rzeka pełna mleka…
Tak w związku z niedotrzymaniem specyfikacji ChNP dla halloumi protestowali w Nikozji hodowcy owiec i kóz. Są wzburzeni i twierdzą, że producenci nie używają 20% mleka owczego i koziego, jak przewidziano w specyfikacjach, a Rząd nie przeprowadza kontroli produkowanego halloumi.
Podczas gdy ceny mleka krowiego stale rosły, mleko owcze i kozie utrzymywało się na tym samym poziomie pomimo 115% wzrostu paszy – powiedział jeden z protestujących
Krytyka niewdrożenia prawa przez Rząd jest w pełni uzasadniona, ale to co zaprezentowali rolnicy swoim skandalicznym zachowaniem to łamanie prawa. Wylali tony mleka na drogę przed pałacem prezydenckim, a następnie podpalili bele siana przy jego wejściu. Podjeżdżali też ciężarówkami pod bramę wjazdową, grożąc przejechaniem.
Pomimo tak skandalicznych zachowań obecna na miejscu policja nie dokonała żadnych aresztowań. Dopiero dzisiaj policja zatrzymała 42. letniego mężczyznę, wydano nakazy aresztowania dla dwóch kolejnych osób, które zostały zidentyfikowane.
Dyrektor biura prezydenckiego, Andreas Iosif, pojawił się przed protestującymi i zapewnił, że do końca miesiąca otrzymają pomoc pieniężną w wysokości 5 mln euro.
Nie był to jedyny sposób, w jaki Rząd wynagrodził niesforne zachowanie rolników, bo na kolejnym spotkaniu Ministrów Rolnictwa w Brukseli Cypr zwróci się o dodatkową pomoc dla hodowców bydła.
Żyjemy w demokracji i ludzie mają prawo protestować na wszystko, co im się podoba, ale ich działania muszą mieścić się w granicach prawa. Jeśli tak nie jest, zadaniem policji jest interwencja i egzekwowanie prawa, nawet jeśli istnieje ryzyko zdenerwowania tłumu.