We łbach się poprzewracało pracownikom zakładów energetycznych. Zamiast cicho siedzieć i cieszyć się że ich nie sprzedano razem z krzesłami na których pomimo kryzysu wciąż grzeją swoje ciężkie dupska zapowiadają strajk!
Oskarżają Rząd o dążenie do prywatyzacji i osłabienia całej organizacji. No rzeczywiście. Terroryzujcie nas dalej swoim monopolem, narzucajcie ceny, groźcie cięciami prądu.
Zakład Energetyczny, nie da się chyba nie zauważyć, stanowi zagrożenie publiczne. Byle coś ktoś krzywo na nich spojrzy, to straszy strajkiem i przerwami w dostawach prądu.
Z terrorystami wyobraźcie się rozmawiał Anastasiades. Taki zły człowiek bo trochę ich porozsprzedawał kiedy w kasie państwowej nie było środków na miesiąc przetrwania.
Związki Zawodowe przekazały szereg żądań. Naturalnie wzrost płac do poziomu sprzed kryzysu. Zamrówkowienie swoimi ludźmi wszystkich łańcuchów. Zaprzestanie prywatyzacji. Chodzi i o kapitał obcy, jak i rodzimy.
Na dzień dzisiejszy sytuacja jest nijaka.
Strajki zapowiedziane są na 9 listopada. Podobno prąd nie będzie na tę zaszczytną okazję odcięty, ale zakłady energetyczne dla interesantów, tak.
Wiec jeśli akurat się przeprowadzacie, postarajcie się załatwić sprawy urzędowe na początku tygodnia, bo możecie nie mieć szansy na złożenie wniosku o podłączeniu nowego abonenta.