Policjanci, płetwonurkowie, roboty i sonar przeszukują miejsca gdzie morderca mógł ukryć ciała swoich ofiar. Nie chce współpracować z policją a ta z kolei nadal nie wniosła do sądu aktu oskarżenia gdyż do końca nie jest wiadome ile morderstw zostało dokonane.
Żołnierz przyznaje się do dziesięciu, ale w końcu prawo mówi jednoznacznie: nie ma ciała – nie ma zbrodni. Zasada ta powstała gdy
16 sierpnia 1660r. w Chipping Campden (Wielka Brytania) zaginął 70-letni mężczyzna. Wysnuto wniosek wtedy, że Harrison został zamordowany, a o ten czyn posądzono jego sługę, który podczas tortur przyznał się do morderstwa wespół z matką i bratem. W 1662 roku, William Harrison pojawił się w mieście żywy i zdrowy.
Pojawiają się natomiast nowe zrzuty. Pod koniec kwietnia do śledczych zgłosiła się Filipinka twierdząc, że dwa lata temu została przez niego zgwałcona a całe zajście zostało nagrane kamerą video. Do tego zarzutu żołnierz się jednak nie przyznaje.
Do tej pory znaleziono pięć ciał. Tożsamość dwóch jest nieznana. Podejrzany rzekomo powiedział policji, że jedno z ciał zostało wrzucone w jezioro Memi w Xyliatos, ale codzienne poszukiwania nie zdały rezultatu.
[bar group=”815″]