Jestem tym typem człowieka, który nie jest kierowcą. Bardziej teoretykiem. Albo jestem pieszym, albo pasażerem. Nie wiem kiedy bardziej irytuję resztę członków ruchu. Wtedy gdy idę normalnie po jezdni, co wkurza Cypryjczyków, bo oni JUŻ TERAZ MUSZĄ JECHAĆ, BO IM SIĘ FRAPPE OGRZEWA, czy wtedy gdy jestem pasażerem i albo zasypiam, albo przejmuję gniew kierowcy. Dziwnie to w sumie wygląda, kiedy ktoś kieruje i jest oazą spokoju, kwiatem lotosu na tafli jeziora, a pasażer drze się i macha rękami jak członek parlamentu.
Jednak obserwując to co się dzieje na drogach można pokusić się o pewien kodeks, spis zasad, których należy przestrzegać. Kto choć raz jechał do Pafos autem, ten nigdy nie zazna podobnej dawki emocji. To jak rollercoaster tylko bardziej intensywny, a na pewno bardziej kosztowny. A turyści? O naiwności! Jeśli myślicie, że prawo jest prawem to w sumie zazdroszczę życia w takiej ułudzie. Tu jest jedno prawo, prawo dżungli. A owe przepisy ja zauważyłem i opisałem w Dekalogu Prawdziwego Cypryjskiego Kierowcy (DPCK):
- Nie używaj kierunkowskazów. Prawdziwy Cypryjczyk i tak rzadko kiedy ich używa, a dla tych bardziej „pewnych siebie” to to jest coś jak takie światełko co to mruga na imprezie w klubie. A po co to komu? A komu to potrzebne? A dlaczego
- Bezpieczny dystans między pojazdami? Nigdy, ale to NIGDY go nie przestrzegaj w pełni, bo zaraz drogę zajadą Ci dwie taksówki, autobus na lotnisko, do tego jeszcze pewnie traktor, a i radiowóz policyjny się znajdzie. Z wyczuciem, ale bez szaleństw. Z kawałkiem jezdni jest jak z plażą nad Bałtykiem. Każdy chce zabrać jak najwięcej dla siebie.
- Kiedy w trakcie jazdy widzisz czerwone światło, nie hamuj. Jedź! Większa szansa, że przejedziesz bezproblemowo, a mniejsza na wizytę samochodu za Tobą w Twój zderzak. Widocznie czerwony kolor dla nich to prawie pomarańczowy, a pomarańczowy to w sumie tuż nad zielonym. Także w sumie to jest zielone. Można jechać.
- Kiedy widzisz znak STOP nie zatrzymuj się całkowicie, czy też intensywnie. Efekt może być powiem taki sam jak w punkcie 3.
- ABS? Hamuj do oporu! Masaż stóp od pulsującego pedału hamulca zawsze mile widziany w trakcie jazdy. Nie masz tego systemu? No to przynajmniej sobie rozprostujesz nogi. Gimnastyka.
- Limity prędkości? A po co to komu, jakieś wymysły europejskie? Jaki ma być samochód? Szybki nie? No to im lepsza prędkość, tym lepsza jakość jazdy co nie? Także to wszystko to czysto umowna wskazówka od policji.
- Jeśli Cypryjczyk jadący za tobą miga bądź trąbi to oznacza jedno. On by jechał szybciej, lepiej od Ciebie. A to, że jest korek i obaj stoicie, albo, że wszystkie pasy są zawalone autami? Nieważne, on i tak by to zrobił lepiej.
- Kiedy widzisz zielone światło zacznij trąbić na gościa przed Tobą. Jesteś dzięki temu pewny/a, że się obudził. No i przy okazji przestraszysz ptactwo na sygnalizacji świetlnej, dzięki czemu ominą Cię ichnie „niespodzianki”.
- Kto jest uprzywilejowany? Policja. Karetka? Straż? Nie. Cypryjczyk musi zdążyć najszybciej, bo ma najważniejszą sprawę do zrobienia. Zawsze.
- Kiedy jest masa aut panuje niepisana zasada. Po zmianie światła na czerwone jeszcze trzy auta mogą sobie przejechać. Dzięki temu korek jest mniejszy. Rząd nie ma czasu na budowanie dróg, to dzielne społeczeństwo wzięło sprawy w swoje spracowane ręce.
Także kiedy będziecie jeździć na naszych drogach pamiętajcie, by być jak wściekły byk, albo jak Tommy Lee Jones w „Ściganym”. Zaś turystom-policjantom zalecam solidną dawkę środków uspokajających.