Historia lubi się powtarzać: już w 2008 roku importowano na Cypr wodę z Grecji. Czy teraz czeka nas to samo?
W sierpniu 2008 roku zapełnienie zbiorników na wyspie wynosiło zaledwie 5%. Było to głównie błoto zanieczyszczone tonami śniętych ryb a na wyspie działały zaledwie dwie stacje odsalania wody.
Teraz teoretycznie jest lepiej bo zbiorniki zapełnione są w ponad dwudziestu procentach, a stacji odsalania jest znacznie więcej.
Pierwsze dyskusje na temat importu wody z Grecji rozpoczęto już w styczniu 2008 roku kiedy w zbiornikach było 9% wody.
Nie pomogły ograniczenia i racjonowanie wody – trzeba było wodę importować.
W 2008 roku tankowce transportowały wodę z Krety, by zapobiec katastrofie. Dziś ta wizja powraca jak koszmar z przeszłości. Puste tamy, zdesperowani rolnicy i mieszkańcy liczący każdy litr wody przypominają, że susza to nie tylko odległy problem, lecz realne wyzwanie tu i teraz.
Północ importuje wodę z Turcji – płynie ona z przerwami spowodowanymi ciągłymi awariami prądu rurociągiem, z Grecji na Cypr jest jednak za daleko aby podobnego rurociągu użyć.
Czy władze Cypru zdecydują się na import wody także w tym roku?
Decyzji jeszcze nie podjęto, ale nieoficjalne rozmowy już podobno trwają…
Z całą pewnością to mieszkańcy wyspy odczują ewentualne braki wody na własnej skórze – turyści, podobnie jak lata temu, nawet tego nie zauważą…