Epidemia koronawirusa rozszerza się na cały świat. Wprawdzie nie stwierdzono jeszcze na Cyprze żadnego przypadku osoby zarażonej, ale trzy osoby poddane zostały kwarantannie szpitalnej.
Dochodzą jednak z całego świata przerażające informacje. W hotelu na Teneryfie, po stwierdzeniu osoby zainfekowanej, zamknięto hotel zatrzymując w nim wszystkich turystów i pracowników. Popularna na Cyprze tania linia lotnicza WizzAir wstrzymuje sprzedaż biletów do Włoch po tym jak ustalono, że jeden z jej pasażerów dwukrotnie podróżował z Bolonii do Rumuni i był zakażony.
Czy Cyprowi grozi paraliż? W końcu przez Cypr przewijają się codziennie tysiące osób, które nocują w hotelach, jedzą w restauracjach czy chociażby zwiedzają. Władze twierdzą, że nie ma chorych na wyspie, ale czy można im wierzyć? Co chwilę pojawiają się informacje o nowych przypadkach osób chorych na całym świecie. Warto przypomnieć, że jedna z osób poddanych kwarantannie spotkała się z osobą chorą (Egipcjaninem, który wrócił z Chin) w Izraelu.
Wyobrażacie sobie wstrzymanie wszelkich operacji lotniczych na wyspę lub zamykanie hoteli ze wszystkimi osobami, które się w nim znajdują?
Cypr jest uzależniony od importu – praktycznie sam nie produkuje niczego. Wstrzymanie lotów groziłoby całkowitym paraliżem wyspy i z całą pewnością odbiłoby się negatywnie na główne źródło cypryjskich dochodów czyli turystykę.
W Polsce lekarze zalecają każdej osobie z objawami grypowymi 14. dniowe zwolnienie lekarskie – tyle trwa okres inkubacji wirusa. Czy takie działanie jest także możliwe na Cyprze? Trudno sobie to wyobrazić, aby nagle wszystkie osoby, które chorują na grypę lub są po prostu przeziębione poszły na zwolnienie lekarskie i czekały kolejne trzy miesiące na pieniądze za zwolnienie…