Zgłaszają się do nas kolejne osoby, które poszukują Pani Ani z Pafos (aktualnie z Iławy).
O historii Pani Ani z Pafos pisaliśmy dokładnie 8 marca – cały nasz tekst znajdziecie tutaj. Okazuje się, że dobrze znana „starszym” cypryjskim Polonusom osoba dalej prowadzi swój proceder.
Pani Dorota napisała:
Dokładnie 09.01.2019 r. zrobiłam jej przelew na 2816,00 zł za bilety lotnicze dla mnie, dwójki moich dzieci i mojej koleżanki. Lot w lipcu, rezerwowaliśmy wcześniej że względu na dobrą cenę.
Chcieliśmy wyjechać na tydzień do Larnaki, przysłała numer rezerwacji.
Może i nasza wina ze nie zadzwoniłyśmy do LOT’u aby potwierdzić, ale kto wiedział.
Nigdy nie kupowałam biletów na samolot ona miała wszystko załatwić
Co ciekawe, pieniądze zostały wpłacone na konto córki Pani Ani, o czym wspomina nasza czytelniczka:
Przesłałam pieniądze na konto jej córki za bilety lotnicze za 4 osoby 2816,00, zrobiła rezerwację ale na konto LOT’u już ich nie przesłała.
Kolejna sprawa, kolejne oszustwo – tym razem Pani Katarzyna:
Kupiliśmy od niej bilety w maju 2018 roku. Mieliśmy lecieć na Cypr ja, mój chłopak i koleżanka z narzeczonym. Właśnie ten narzeczony znał ją przez swoich rodziców, którzy kupowali od niej bilety od lat – uznałam że to sprawdzona osoba i możemy śmiało kupować.
Zapłaciliśmy, bilety dostaliśmy na maila, wszystko okej. Tydzień przed wylotem musieliśmy bilety odwołać. Napisałam wiec maila z pytaniem jak to wygląda, czy jesteśmy w stanie jakaś kwotę odzyskać i jeśli tak to jaka.
W odpowiedzi, którą otrzymała Pani Kasia, a którą podobno wysłał LOT (mamy co do tego wątpliwości – mamy kopię maila) poinformowano, że LOT anuluje bilety i zwróci 127€. Pani Ania kazała czekać cierpliwie na pieniądze – jak poinformowała „zwrot może trwać nawet dwa miesiące”.
Jak udało nam się ustalić w LOT tego typu zwroty dokonywane są praktycznie od ręki – pieniądze wracają w ciągu maksymalnie 14 dni.
Pani Kasia pisze dalej:
Pani Ania kazała cierpliwie czekać, znajomi polecili na Cypr sami. Pisałam do niej czy coś już wiadomo, czy ma jakieś informacje. Nie odbierała, nie odpisywała.
Pani Kasia odezwała się do Pani Ani po dwóch miesiącach – kazała przesłać numer konta walutowego. Klienta to zrobiła.
Od tamtego czasu jak kamień w wodę. Przestała odbierać, odpisywać aż w końcu wyłączyła telefon…
Pani Kasia straciła nie tylko 2200 zł za anulowane bilety ale także 127€, których nie chce jej zwrócić Pani Ania.
W drugim przypadku pieniądze także zostały wysłane na konto córki Pani Ani…
Czyżby więc Pani Ania postanowiła zaangażować w oszustwa swoją córkę? Czyżby nie zdawała sobie sprawy z tego, że także jej córka w tym wypadku może zostać pociągnięta do odpowiedzialności karnej? W końcu artykuł 286 § 1 kodeksu karnego mówi:
Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, doprowadza inną osobę do niekorzystnego rozporządzenia własnym lub cudzym mieniem za pomocą wprowadzenia jej w błąd albo wyzyskania błędu lub niezdolności do należytego pojmowania przedsiębranego działania, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
Obie Panie zapowiedziały złożenie zawiadomień o popełnieniu przestępstwa na policję. Przestępstwo zostało popełnione w Polsce, więc tamtejsza policja zajmie się sprawą.
Mamy tylko nadzieję, że sprawiedliwości stanie się zadość i nikt więcej nie zostanie oszukany. My ze swojej strony możemy jedynie informować i ostrzegać.
