Tak naprawdę tę sprawę odłożyliśmy trochę na bok, ale po kolejnej próbie poszukiwania „Kobiety z Pafos”, która sprzedaje bilety lotnicze w jednej z Facebook’owych grup zrzeszających Polaków na Cyprze postanowiliśmy do niej wrócić.
W październiku ubiegłego roku napisał do nas nasz czytelnik z prośbą o ostrzeżenie przed kupowaniem biletów u Pani X. z Pafos. Trudno nam było w to uwierzyć, ponieważ był moment gdy połowa Polaków mieszkających na wyspie właśnie u niej zaopatrywała się w bilety lotnicze, wycieczki. Teraz już nie ma jej na Cyprze, ale nadal sprzedaje bilety lotnicze na Cypr i z Cypru.
Otóż Y poinformował nas, że jego koleżanka Z zakupiła bilety lotnicze u X na lot Pafos – Dublin z terminem wylotu 3 września 2018 roku. X zapłaciła za bilety wprost na rachunek bankowy Pani X (180€ – wpłata dokonana 18.08.2018 r.) i oczekiwała na lot. W tym miejscu musimy wyjaśnić, że nasz czytelnik Y polecił swojej koleżance usługi X jako pewne i bezproblemowe – sam wielokrotnie korzystał z jej usług i nic nie wróżyło nieszczęścia.
Wszystko wydawało się w porządku – lot na ważną konferencję zabukowany i zapłacony, samochód i hotel opłacone tylko pakować się i jechać. W piątek wieczorem należało jednak w końcu się odprawić – to lot Ryanair. Próba kontaktu telefonicznego z X przez panią Z nic nie dała, prośba więc do naszego czytelnika aby spróbował się skontaktować ze sprzedawcą biletów i przekazał numer rezerwacji.
[bar id=”26022″]
Jest, X odbiera połączenie i mówi, że wszystko jest OK i jest odprawiona a bilet będzie na nią czekał na lotnisku. Y jedzie na lotnisko i żadnego biletu nie ma! Z odbiera połączenie i informuje, że samolot jest pełny a przez błąd w biurze rezerwacyjnym bilet nie został kupiony, proponuje także bilet za 3 dni na tej samej trasie.
Kurcze – Y nie jedzie do Dublina dla przyjemności, ma ważną konferencję, zapłacony hotel i samochód. Na wszelki wypadek udaje się do okienka sprzedaży biletów i kupuje bilet na swój lot. Tylko, że teraz ten bilet jest prawie pięć razy droższy – 235€! Trudno, mus to mus. Pani X obiecuje zwrot kosztów przelotu.
Tylko, że nagle przestaje odbierać telefony, nie sposób do niej się dodzwonić, skontaktować się z nią w jakikolwiek sposób. Naszego czytelnika w pracy (pracuje w hotelu) odwiedza kilku „byczków” i żąda zwrotu pieniędzy bo w końcu on Panią X polecił – musi mieć w tym jakiś biznes. Rozpoczyna się granie na czas…
Pani X mówi, że pieniądze wysłała, ale się wróciły bo był podany zły numer konta, nie odbiera połączeń, jednym słowem unika…
W końcu się udało – na koniec września na konto Pani Y wpływa 235€ za ekstra bilet lotniczy na trasę Pafos – Dublin.
Trudno nam jednoznacznie osądzić co się stało z Panią X. Przez wiele lat praktycznie wszyscy Polacy mieszkający na wyspie lub przylatujący na Cypr korzystali z jej usług, część zapewne korzysta nadal. Być może była to jednorazowa wpadka (chociaż jak pisaliśmy wcześniej zdarzyło się to kolejny raz), nawał pracy, zapomnienie, roztargnienie – trudno powiedzieć.
Od października 2018 roku czekamy na komentarz pani X w tej sprawie, niestety najpierw odsyłała nas do swojego prawnika (który nie odbierał połączeń) a potem zamilkła całkowicie.
[bar id=”26032″]
Ten tekst nie jest fikcją literacką i wszystkie opisane w nim zdarzenia są prawdziwe i poparte dokumentami będącymi w posiadaniu redakcji.
Inicjały osób zostały zmienione.