Jak zapewne pamiętacie od dłuższego czasu trwają rozmowy związku zawodowego pielęgniarek z ministerstwem zdrowia.
Ostatnia propozycja podniesienia płac złożona przez ministerstwo nie zadowoliła związkowców. Ministerstwo zaproponowało, aby wynagrodzenie pielęgniarki składało się z kilku elementów – wynagrodzenia podstawowego a także dodatków, m.in. za lata pracy, doświadczenie, kursy i szkolenia a także warunki pracy. Zdaniem ministerstwa w tym wypadku zarobki pielęgniarki wahałyby się od 1400€ miesięcznie (na początku kariery, bez dodatków) do 4300€ miesięcznie. Związki nie chcą na to przystać.
Oczywiście, związkowcy zgadzają się na wszelkie możliwe dodatki do wynagrodzenia, ale żądają aby podstawowe wynagrodzenie wynosiło minimum 2200€ miesięcznie. Na to z kolei nie chce zgodzić się rząd. Ponadto, związkowcy żądają specjalnych szkoleń dla pielęgniarek tak aby mogły one podnosić swoje kwalifikacje. Rząd nie ma nic przeciwko, nie chce jednak zgodzić się na to, aby szkolenia takie odbywały się w ramach godzin pracy przy zachowaniu prawa do pełnego wynagrodzenia.
Najgorsze jest to, że jak zawsze stracą pacjenci. Bo niestety, strajk pielęgniarek oznacza paraliż szpitali i przychodni. A ludzie chorują…