Zdaniem naszych czytelników 1000€ minimum to za mało, zdaniem pracodawców to stanowczo za dużo!
Nie ma chyba żadnej decyzji rządu, która zadowoliłaby wszystkich. Tym razem, przynajmniej dwie z trzech stron są niezadowolone i chyba właśnie to świadczy, że rządowi idealnie udało się wstrzelić w wysokością płacy minimalnej obowiązującej od 1 stycznia 2024 roku.
Grupy pracodawców wyraziły rozczarowanie decyzją rządu o podniesieniu krajowej płacy minimalnej do 1000 euro miesięcznie, powołując się na obawy gospodarcze. Natomiast większość związków zawodowych pochwaliła tę decyzję. Niezadowoleni są także pracownicy, którzy twierdzą, że jest to stanowczo za mało.
Większość grup pracodawców stwierdziła, że decyzja rządu jest niewybaczalna, biorąc pod uwagę obecną sytuację gospodarczą.
W środę minister pracy Yiannis Panayiotou ogłosił, że krajowa płaca minimalna zostanie podniesiona z 940 do 1000 euro miesięcznie.
Tymczasem sekretarz generalny Cypryjskiej Izby Handlowej Marios Tsiakkis wyraził swoją dezaprobatę dla posunięcia rządu. Stwierdził, że nie zgadza się nie tyle z poziomem płacy minimalnej, ile z filozofią i praktyką przyjętą przy wyznaczaniu tej podwyżki.
Dodał, że od samego początku Cypryjska Izba Handlowa jasno dała do zrozumienia, że należy dojść do wniosku w sprawie dokładnego, opartego na podstawach naukowych wzoru, który zawsze będzie stosowany do aktualizacji płacy minimalnej, przy wykorzystaniu określonych wskaźników ekonomicznych, takich jak inflacja, poziom tempo wzrostu gospodarki, produktywność i bezrobocie.
„Zainteresowane strony musiałyby zgodzić się na wagę tych wskaźników we wzorze definiującym płacę minimalną, tak aby wszelkie podwyżki były zgodne z granicami odporności gospodarki i przedsiębiorstw. Formuła ta może skutkować mniejszą lub większą liczbą podwyżek niż uzgodniono” – stwierdził.
Szef Federacji Pracodawców i Przemysłowców (Oev), Michael Antoniou, powiedział, że 6%wzrost w ciągu jednego roku nie jest uzasadniony.
Zauważył, że biorąc pod uwagę tempo wzrostu gospodarki, tempo wzrostu produktywności kraju, inflację i bezrobocie, Oev przedstawił propozycję rozsądnej, uzasadnionej podwyżki płacy minimalnej.
„Te 6,5 proc., czyli 1000 euro, nie jest finansowo dowodem siły i potencjału gospodarki, ponieważ mówimy przede wszystkim o początkowej pensji osoby wchodzącej na rynek pracy po raz pierwszy” – stwierdził.
Antoniou powiedział, że pracownicy będą wywierać presję, aby otrzymali podwyżki, zwłaszcza jeśli zarabiają 1100 lub 1300 euro miesięcznie. Osoby te wywierałyby presję na podwyżkę, ponieważ nowi pracownicy otrzymywaliby już 1000 euro, mając taką pensję i 3-4 lata doświadczenia.
Tymczasem związkowcy Sek i Deok z zadowoleniem przyjęli propozycję rządu, natomiast lewicowy związek zawodowy Peo w dalszym ciągu miał do niej zastrzeżenia.
Sekretarz generalny Sek, Andreas Matsas, powiedział, że wzrost jest pozytywny i opiera się na podejściu Komisji Europejskiej, tak aby nie był powiązany z granicą ubóstwa. Jednocześnie powiedział, że poduszka 1000 euro daje możliwość w następnym okresie stworzenia warunków, w połączeniu ze wzrostem mediany wynagrodzeń, aby osiągnąć coś lepszego dla pracowników.
Tymczasem Peo w oświadczeniu stwierdził, że podwyżka płacy minimalnej o 1,7 proc. w przypadku rekrutacji i o 6,4 proc. po sześciu miesiącach pracy u tego samego pracodawcy nie przywraca w pełni wartości rynkowej płacy minimalnej, gdyż z danych przedstawionych przez Peo do komisji oceniającej, degradacja płacy minimalnej przez inflację przekracza 14 procent (2021 – 2023).
Tymczasem pracownicy twierdzą, że minimum jest stanowczo za niskie i nie wystarczy nawet w wielu wypadkach na opłatę czynszu w przypadku wynajmu mieszkania.