Woda używana do nawadniania winnic jest kradziona z wodociągów dwóch wiosek: Doros i Lania
Właściciele winnic mają poważny problem: woda, która powinna do nich docierać tajemniczo znika gdzieś po drodze. Incydent został zgłoszony policji przez komitety ds. systemów irygacyjnych obu wiosek po tym, jak wykryto manipulacje przy wodociągu.
Po raz pierwszy woda przestała płynąć kilka tygodni temu. Zbiornik w Lania zbiera wodę z Mesa Potamos do celów nawadniania i rozprowadza ją do dwóch społeczności przez separator.
Członkowie komisji ds. systemu irygacyjnego Lania dokładnie sprawdzili wodociąg, aby ustalić, czy nie doszło do jakichkolwiek uszkodzeń – rok temu zaobserwowano również przypadkowe przerwanie przepływu wody, które przypisano drobnym uszkodzeniom, które naprawiono.
Tym razem znaleziono przełącznik. Po prostu go wyłączono i woda popłynęła starym nurtem.
Gdy dopływ wody do zbiornika ponownie ustał, sprawa została zgłoszona policji w Lani – funkcjonariusz policji wraz z członkami komitetów irygacyjnych z obu wiosek ponownie odwiedzili to miejsce. Tym razem kilka osób zmusiły ich do opuszczenia miejsca „pod groźbą użycia przemocy, twierdząc, że jest to własność prywatna”.
Mieszkańcy obu społeczności są zdenerwowani, ponieważ chociaż minęły prawie dwa miesiące, władze nie podjęły żadnych działań, aby rozwiązać ten problem – powiedział w rozmowie z Cypru Mail lider społeczności Doros, Andreas Panayides.
Według cypryjskiej agencji prasowej źródła podają, że właściciel firmy ogrodził teren, zabraniając jakiegokolwiek wstępu.W ramach śledztwa wydział gruntów i pomiarów próbuje ustalić, kto jest właścicielem przedmiotowej działki.
Urzędnik z Limassol, Marios Alexandrou, powiedział, że jest to sprawa karna i dlatego podlega jurysdykcji policji:
Funkcjonariusz okręgowy przewodniczy działaniom irygacyjnym w zakresie ich działania i zarządzania wszelkimi decyzjami, które ich dotyczą, ale dotyczy to kogoś, kto popełnia nielegalny czyn, więc jest to wyłącznie sprawa policji
Panayides podejrzewa, że woda jest kradziona przez jedną z firm, która działa w innej społeczności w okolicy.
Alexandrou powiedział, że właściciel firmy, o którym mowa, jest również podejrzewany w sprawie popełnienia innych wykroczeń – trwa przeciwko niemu postępowanie karne.
Okazuje się więc, ze cypryjskie władze nie mogą zrobić nic w tej sprawie.
A winnice umierają…