Parlament przyjął ustawę zezwalającą na wysokie kary za niszczenie znaków – tylko komu uda się złapać wandali?
W czwartek parlament przyjął ustawę uznającą za przestępstwo uszkodzenie, zniekształcenie lub jakąkolwiek zmianę znaku drogowego. Ustawodawstwo zmieniające Prawo o bezpieczeństwie drogowym przewiduje kary do sześciu miesięcy więzienia lub grzywny do 1700 euro, lub obie kary jednocześnie.
Zabrania pisania, grawerowania lub rysowania na znakach drogowych w jakikolwiek sposób – np. farbą w sprayu – a także niszczenia, usuwania lub zacierania śladów takich znaków.
W swoich uwagach przed głosowaniem wnioskodawca mówił o powszechnym zjawisku wandalizmu wobec znaków drogowych przez „bezmyślne jednostki”. Powiedział, że państwo musi wysłać wyraźny sygnał odstraszania. Dodał, że takie zachowanie powoduje niedogodności dla społeczeństwa, ale czasami może również prowadzić do niebezpiecznych sytuacji dla kierowców.
Według posła Akel Costasa Costy co roku państwo wydaje od 200 000 do 300 000 euro na renowację lub naprawę znaków drogowych.
Christos Orfanides z Diko powiedział, że Departament Transportu Drogowego wymienia obecnie zniszczone znaki drogowe na nowe, pokryte specjalną folią, która umożliwia zacieranie gąbką napisów wandali.
Zmiany w znakach nie tylko dezorientują kierowców co do obowiązującego ograniczenia prędkości, ale także dają błędne informacje o kierunkach. A ta sytuacja sprawia, że Cypr źle wygląda w oczach turystów, stwierdził Orfanides.
Ze swojej strony zastępca Diko, Zacharias Koulias, powiedział, że stan znaków drogowych na całej wyspie jest „zawstydzający”. Wiele znaków wymaga całkowitej wymiany, gdyż kolory wyblakły i są nieczytelne.
Tylko komu uda się wandali zatrzymać? Przy każdym znaku postawimy ochronę?