Pojechali na urlop na północ – nie dojechali na czas na lotnisko w Larnace
Zaledwie kilka godzin temu pisaliśmy o przyjazdach turystów na Cypr i o tym, że wielu z turystów prosto z Larnaki czy Pafos rusza na wypoczynek na północy (tutaj). Niestety, jak opisał jeden z czytelników onet.pl nie zawsze taka wycieczka kończy się dobrze.
Jak relacjonuje Łukasz Pilewicz wraz z rodziną (on z żoną, dwójką małych dzieci (sześć i trzy lata) i jego teściowie) wykupili wycieczkę na Cypr. Wszystko było w porządku aż do momentu powrotu.
Biuro podróży w którym wykupił urlop podstawiło busa zgodnie z planem, niestety pojazd utknął na punkcie kontrolnym pomiędzy północą a południem.
A to powinno było biuro podróży przewidywać. Że na granicy mogą być kolejki, mogli nas zabrać z hotelu nawet dwie godziny wcześniej. Na lotnisko dotarliśmy o godzinie 20.10, lot do Polski miał być godzinie 21.25. Tylko teściowa miała bagaż rejestrowany, który trzeba było nadać. Potem wręcz biegiem udaliśmy się do odprawy paszportowej – relacjonuje Łukasz. — Ta odprawa zajęła nam aż 56 minut.
Samolot powinien planowo odlecieć o 21:25, przy bramce zjawili się dokładnie o 21:08 – pomimo opóźnienia lotu o ponad pół godziny nie zostali już do niego wpuszczeni pomimo tego, że nadal stał na płycie lotniska.
Po telefonie do rezydentki, po ponad godzinie pojawiła się osoba przez nią wyznaczona do pomocy turystom. Zaproponowała aby pan Łukasz z rodziną kupili bilety na inne loty – niestety nie było 8 wolnych miejsc w jednym samolocie – mogli kupić bilety na dwa loty do Warszawy i Wrocławia.
Nie skorzystali z tej propozycji – nie mogli przecież rozdzielić się z dziećmi a tylko taką mieli możliwość. Kupili bilety na kolejny dzień do Katowic.
Rezydentka nie mogła znaleźć także noclegów (w końcu szczyt sezonu) – znalazła tylko jeden pokój dwuosobowy.
Dowiedzieliśmy się jeszcze, że jest ciepło i możemy spać na dworze, albo na lotnisku – opowiada pan Łukasz. Na tym rola pani Agnieszki się skończyła. Stwierdziła, że jest już późno i musi iść.
Biuro podróży umywa ręce – twierdzi, że wina leży po stronie pechowych turystów.
Cytujemy, za onet.pl, pełną odpowiedź Exim Tour:
Bardzo nam przykro ze względu na zaistniałe niedogodności. Zebraliśmy kilka faktów, które pomogą zobaczyć szerszy kontekst sytuacji:
– tego dnia (8 czerwca), tym samym busem wiozącym pasażerów na lotnisko podróżowało 17 osób,
– siedem z ośmiu osób, które nie pojawiło się na czas przy wyjściu do samolotu, miało wyłącznie bagaże podręczne i było odprawionych; mogli udać się bezpośrednio do kontroli bezpieczeństwa (nie musieli nadawać bagażu przy stanowisku odprawy),
– w grupie dziewięciu osób, które wróciły do domu opisywanym rejsem, pięć osób podróżowało z bagażem rejestrowanym; oznacza to, że zdążyły nadać bagaż rejestrowany przy stanowisku check-in, a później przejść przez kontrolę bezpieczeństwa; osoby te zgodnie z planem wróciły samolotem do Krakowa,
– przepustowość i infrastruktura lotniska w Larnace pozwala w ciągu godziny obsłużyć 10-12 rejsów. Tego dnia, pomiędzy 21:00 a 22:00, w czasie odprawy opisywanego rejsu, na lotnisku byli pasażerowie trzech innych samolotów,
– na miejscu przedstawicielka biura sprawdziła dostępność miejsc w hotelach, z których biuro ma podpisane umowy; ze względu na pełne obłożenie, nie miała możliwości zaproponować noclegu; sprawdziła także dostępności miejsc na najbliższych kolejnych rejsach powrotnych do Polski i tę informację przekazała do pasażerów.
Rozumiemy, że na lotnisku, mimo dużej przepustowości mogą tworzyć się kolejki, jednak w miejscu kontroli bezpieczeństwa czy kontroli granicznej. Proszę zwrócić uwagę na fakt, że zamknięcie stanowisk odprawy (check-in) następuje na 30 minut przed odlotem samolotu, co oznacza, że stawienie się na lotnisku nawet na 30 min przed odlotem samolotu jest według przewoźnika wystarczającym czasem na przejście całej procedury na lotnisku. O tym decyduje linia lotnicza.
Z bezpośredniej relacji państwa, którzy znaleźli się w tej niefortunnej sytuacji, wynika, że byli świadomi, ile czasu pozostało do zamknięcia wyjścia do samolotu (gate). Godzina zamknięcia bramki jest napisana na karcie pokładowej. Z informacji, które otrzymaliśmy od obsługi lotniska, wynika, że pasażerowie byli dwukrotnie wywoływani imiennie przez komunikaty na terenie lotniska. W takich sytuacjach pasażerowie mają pełne prawo iść na początek kolejki lub zwrócić się do obsługi lotniska o przeprowadzenie szybką ścieżką, tym bardziej podróżując z dziećmi.
Nie jesteśmy w stanie określić, co pasażerowie robili od momentu pojawienia się na lotnisku na 1,5 godziny przed odlotem samolotu. Niestety fakty nieubłaganie są takie, że inni pasażerowie z tego samego busa na lotnisko, którzy mieli bagaże rejestrowane, oraz musieli przejść tę samą drogę do samolotu – zdążyli.
Pan Łukasz przyznał, że w relacji dla onet.pl, że jego żona wraz z dziećmi poszła do toalety, ale jego zdaniem biuro podróży powinno brać takie kwestie pod uwagę przy sprzedaży wycieczek dla osób z małymi dziećmi.
Najciekawszym momentem jego relacji jest fakt, że musiał samodzielnie kupić bilety na kolejny lot za które zapłacił po 300€ od osoby. Pojawia się pytanie co mają w takiej sytuacji zrobić osoby, które nie dysponują przy powrocie z wakacji taką gotówką?
Pan Łukasz rozważa skierowanie sprawy do sądu.
Czy biuro wyciągnęło wnioski z tej sytuacji?
Czas pokaże…
Błąd, grupa nie istnieje! Sprawdź składnię! (ID: 17)